czwartek, 22 maja 2008

Trudny powrot do kraju

Jest godzina 5.45 czasu greckiego - wciąż siedzimy na lotnisku w Chani - samolot ma 4 godziny opóźnienia (mieliśmy startować o 4.05). Powód - samolot, który miał po nas przylecieć leciał najpierw do Katowic. Tam jednak, z powodu mgły nie doleciał i wylądował w Krakowie stad cale zamieszanie i w konsekwencji opóźnienie. Przy okazji rzuca sie w oczy polskie podejście do turysty-klienta. Nas zwieziono do odprawy wszystkich razem (240 osób) i staliśmy 1.5 godziny w kolejce. Norwegów natomiast (którym w ogóle do głowy by nie przyszedł pomysł wylotu o 4.05 - mają wylot o 7.00) na lotnisko przywozili w grupkach, efekt: zero kolejek, luz i spokój. U nas wciąż ważniejsza jest wygoda dostawcy usługi (biura podroży, przewoźnika) niż jej odbiorcy - turysty. Mam nadzieje, ze do 11.00 uda nam sie dotrzeć do domu w Warszawie...

Brak komentarzy: