poniedziałek, 17 marca 2008

Deprecha (jak na razie) minęła bez śladu. Zreszta to chyba nie była onaż sama tylko raczej zmęczenie i oderwanie od kojącego rytmu codzienności (tzw tryb "n-m-k-r") w czasie pobytu we Wrocławiu.
Tymczasem pozostało już tylko 4 dni do urlopu. W sobote jadę nach Beuthen O/S i zaczynam świętować. W przyszły czwartek spotkanie klasowe (spodziewam się łącznie 2 osób:).
W planach poświątecznych - 2 tygodniowy (około) audyt wewnętrzny domowy...

Brak komentarzy: